Wyjazd do Ameryki Południowej wpis nr. 40 Argentyna - Bariloche


Podczas naszej wycieczki wokół Ameryki Południowej nie często mieliśmy okazję zatrzymać się na chwilę w jednym miejscu i po prostu trochę odpocząć. Pierwsza taka okazja była w Paragwaju w Encarnacion, kolejna w Urugwaju na ekofarmie i od tego czasu przez niemal miesiąc byliśmy w ciągłym biegu, aż do teraz, aż do naszego przyjazdu do Bariloche. Powodów, dla których zwolniliśmy właśnie w tym miejscu było kilka, a głównym z nich była przypadająca na te dni moja i Agatki rocznica. Równie miejsce było nie byle jakie bo Bariloche to istny raj na ziemi, które jest chyba najpopularniejszym „górskim kurortem” w Argentynie. Z niejednych ust słyszeliśmy opowieść o tym, że każdy Argentyńczyk niczym muzułmanin do Mekki, przynajmniej raz w życiu, po zdaniu egzaminu maturalnego odbywa wyjazd ze swoją licealna paczką do Bariloche. Mimo, że Bariloche jest oddalone od Buenos Aires o około 20 godziny jazdy to i tak jest dość dobry wynik w porównaniu do bardziej południowych zakątków Patagonii. Do popularności tego miejsca przyczynił się również klimat tam panujący, gdyż jest to jedno z nielicznych miejsc w Argentynie, gdzie nie jest ani za zimno, ani za ciepło, ani za sucho, ani za wilgotno, jest po prostu normalnie.

IMG_8222.JPGIMG_8235.JPGIMG_8270.JPGIMG_8291.JPGIMG_8309.JPGIMG_8311.JPGIMG_8314.JPGIMG_8324.JPGIMG_8340.JPG

Bariloche położone jest nad pięknym jeziorem Nahuel Huapi i ogólnie cała ta okolica jest bajeczna. Krajobraz jest kompletnie różny od tych zwykle widywanych w Ameryce Południowej, jest zdecydowanie zbyt europejski. Zapewne z tego to powodu miasto zyskało przydomek argentyńskiej Szwajcarii.

Bariloche aby jeszcze mocniej zbudować swoja markę argentyńskiej Szwajcarii zasłynęło na cały kraj z produkcji czekolady i trzeba im to przyznać, że są w tym dobrzy.

W Barlioche mieliśmy kilka dni odpoczynku, ale to wcale nie znaczy, żę przez cały ten czas siedzieliśmy na miejscu i nic nie robiliśmy, wręcz przeciwnie. Każdy kto przyjedzie do Bariloche obowiązkowo udaje autem, rowerem lub pieszo kilka kilometrów za miasto na malowniczą trasę zwaną Circuit Chico czyli pętlę po pobliskich wzgórzach podczas której towarzyszy nam piękny widok na jeziora. Dla mnie punktem kulminacyjnym całej wycieczki wzdłuż Circuit Chico był browar restauracyjny Patagonia. Półki sklepowe z butelkami tego piwa przyciągały mój wzrok już od pierwszych dni pobytu w Argentynie, ale dość wysoka cena tego piwa spowodowała, że degustację odkładałem na czas pobytu w Patagonii. Nie sądziłem jednak, że to piwo jest produkowane i sprzedawane w tak pięknie położonym miejscu.

IMG_8274.JPGIMG_8299.JPGIMG_8313.JPGIMG_8316.JPGIMG_8326.JPGIMG_8345.JPGIMG_8227.JPGIMG_8259.JPG

IMG_8303.JPGIMG_8305.JPG

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
3 Comments
Ecency