Pielgrzymstwo Polskie

W 2012 roku, bez konkretnego powodu, sięgnąłem po Xięgi Pielgrzymstwa Polskiego Mickiewicza. Przeczytałem raz, drugi i przez kilka dni krążyło mi po głowie pytanie: Dlaczego nie zajrzałem do tego wcześniej? Być może odpowiedzi powinienem szukać w poprzedzających je Księgach Narodu Polskiego, które przygniatają mesjanizmem w wersji hard. Może dlatego...

Księgi Pielgrzymstwa Polskiego są jednak inne. Sporo w nich uniwersalnych prawd. I w sumie to było dla mnie najbardziej zaskakujące. Że utwór napisany 180 lat wcześniej był (i jest) tak aktualny.

pielgrzymstwo02.jpg

Mickiewicz dzięki Xięgom stał się znany na świecie. Przetłumaczono je na wiele języków, w tym na wszystkie języki słowiańskie. Również w Polsce przez długi okres czasu była to pozycja niemal obowiązkowa. Coś się jednak... coś się popsuło i dziś mało kto o nich wie. Będąc więc wiosną 2012 roku pod ich wielkim wrażeniem, w ciągu kilku miesięcy opracowałem i zorganizowałem trasę pt. "Pielgrzymstwo Polskie".

Założenie było następujące: pojechać na zachód, pojechać na wschód, pojechać na północ, wszędzie tam, gdzie nas zaproszą, kupić bilet weekendowy, zatrzymywać się na różnych stacjach i śpiewać stare pieśni, w przerwach czytając fragmenty Xiąg Pielgrzymstwa Polskiego.

Trasę rozpoczęliśmy 13 lipca 2012 roku w Krakowie. Zagraliśmy w altanie na Plantach (za teatrem). Ktoś przyniósł świece. Dzięki temu można było dostrzec tekst...

Następnego dnia, nad ranem, wyruszyliśmy w dalszą drogę. Zagraliśmy w Katowicach, Gliwicach, Głogówku i - 15 lipca - w Opolu. W Katowicach przyłączył się do nas Mariusz Goli. A w zasadzie my przyłączyliśmy się do niego. Oprócz starych pieśni wykonaliśmy jedną z moich piosenek pt. "Skazani na śmierć" poświęconą żołnierzom NSZ z oddziału kapitana "Bartka".

Po zachodnim kierunku przyszła pora na Wschód. W dniach 20-22 lipca odwiedziliśmy Tarnów, Rzeszów, Przeworsk, Jarosław i Przemyśl. Poniżej nagranie z Jarosławia.

Ostatni etap trasy (28-29 lipca) objął Katowice, Częstochowę i Brzeziny. Przez cały czas towarzyszyła nam kamera, dzięki czemu mógł powstać krótki reportaż.

Łącznie w Pielgrzymstwo Polskie wyruszyło 8 osób. Ci, którzy wzięli udział we wszystkich trasach przejechali łącznie 1500 km. Nie wszyscy rzecz jasna nas słuchali. Zdecydowana większość przechodziła obojętnie. Warto jednak było wyruszyć, choćby dla tych nielicznych, których poruszyło nasze granie i mądrość zawarta w Xięgach. Różni to byli ludzie - od "metalowców" na dworcu w Katowicach, których zainteresował Siwy konik, po starszą panią w Brzezinach, która ubolewała, że to wszystko takie zapomniane. Podczas tych trzech tygodni spotkaliśmy się też z niezwykłą gościnnością. Obcy ludzie przyjmowali nas jak swoich. To było niezwykle budujące. Początkowo też był to jedyny argument poświadczający sensowność tego przedsięwzięcia. Cóż, nie był to projekt, który wywołał duże zainteresowanie. Większość przeszła obok niego obojętnie. Nie tylko przechodniów, ale i ludzi mediów. Nie wszyscy jednak. Po jego zakończeniu, co jakiś czas, dochodziły do mnie historie, że ktoś zobaczył nagrania w Internecie i coś w nim to zmieniło, do czegoś zainspirowało. Taka sytuacja. Zupełnie jak z tym motylem, którego trzepot skrzydeł wywołuje burzę w innej części świata...

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
16 Comments
Ecency