Tropem Herberta [4]: Wojna

obraz.png

Wojny w twórczości Herberta jest sporo. Obudzony w środku nocy (czyli nad ranem) bez większego problemu mógłbym wymienić kilka wierszy poświęconych tematowi. Wciąż jednak są utwory, których nie znam, opublikowane w zbiorze Rekonesans 2. I pod tym kątem zacząłem go przeglądać. Otworzyłem na losowej stronie. Tytuł: "Bez tytułu". Dedykacja: Barbarze Toruńczyk.

Czytam:

Mój Boże,
jak ja go strasznie kochałem
bardziej niż ojca i mamę
bardziej niż Wojsko Polskie i lody waniliowe
szedł zawsze
pół kroku za mną
czułem na plecach jego ciepły oddech
słyszałem jak jego skrzydła ocierają się o siebie (...)

I dalej:

wierzyłem mocno, że będziemy razem
całe życie od krzyku narodzin
do nagłej i niespodziewanej

Tu akurat rzeczywistość minęła się z poezją. Śmierć ZH była raczej spodziewana, poprzedzona chorobą. Sam wiersz zresztą napisany został w latach 90-tych. Nie dalej niż 6 lat przed śmiercią.

Ale gdzie tu wojna? Pojawia się w kolejnych wersach:

Zaraz
na początku wojny
ulotnił się

tak ulotnił
inaczej tego
nie potrafię okreslić

pytałem rówieśników

zgodnie potwierdzali
że oni także

pewnego ranka
zaraz na początku wojny
stwierdziłem po prostu
jego nieusprawiedliwioną
absencję

ulotnił się
jak zapach z pustej butelki

jak prześwietlona fotografia
na której
miał być Wysoki Zamek
łąka i
babcia pod kolorowym parasolem

[tak, znowu Lwów]

jak odcisk
głowy na poduszce
realny
i niepojęty

jak zgubiona
legitymacja
świadectwo szczepienia na ospę

Dalej czytamy:

wspominam to wszystko
u schyłku dnia
u schyłku stulecia hańby

na zakazanym przedmieściu
w uroczej knajpie
Pod Kombatantem
w oranżerii brudu

przy cynowym barze
pochylony nad kieliszkiem
zapomnienia

przychodzą tutaj
tacy jak ja
siwi chłopcy - z lasu

Te słowa warto podkreślić:

tacy jak ja
siwi chłopcy - z lasu

Zwłaszcza, że biografowie są raczej zgodni: Herbert nie był zaangażowany w partyzantkę. Nie wykluczałbym uczestnictwa w jakiejś organizacji młodzieżowej, których też było sporo i wiele z nich do dziś pozostaje niezbadanych (sam słyszałem o kilku działających w samym Tarnowie), ale - mimo wszystko - to nie "las".

mamroczą coś
bez sensu
gestykulują
sobaczą
żeby tylko zagadać pustkę

jesteśmy jak przysłowiowe dziecko
wylane z kąpielą

I dalej już końcówka:

tedy na końcu seansu
w barze Pod Kombatantem
jeśli mam dużo szczęścia

pośród
ocalałych żołnierzy
pułku pod wylanym z kąpielą
dzieckiem

pośród gryzącego dymu
i pijackiego szczebiotu

coś jednak
powraca
jawi się
majaczy
wspomina
coś napomina
cichym głosem jedwabi

ktoś jakby dawał mi znak ręką
z ostatniego peronu wszechświata

Sęk w tym, że to poezja a nie biografia. Nawet jeśli Herbert pisze w pierwszej osobie, to niekoniecznie pisze o sobie. Można to więc odczytywać jako głos wojennego pokolenia - głos, który w wielu przypadkach ucichł nagle od kuli. Choć sam Herbert w innym wierszu (Krótka modlitwa wieczorna) z tego samego okresu, pisze:

żyłem długo
walczyłem
ciało moje
pokryte jest
bliznami

zawsze
prosiłem Ciebie
o nagłą i niespodziewaną

Swoją drogą ciekaw jestem na ile to pragnienie (nagłej śmierci) towarzyszyło Herbertowi we wczesnych latach, gdy dużo podróżował po świecie. Możliwe, że wcale. Choć II wojna światowa (bez antycznego kamuflażu) pojawia się niemal w każdym jego tomie.

  • "Struna światła" (1956): "Dwie krople", "Pożegnanie września".
  • "Hermes, pies i gwiazda" (1957): "Pan od przyrody", "Pięciu".
  • "Studium przedmiotu" (1961): "Nasz strach".
  • "Napis" (1969): "Prolog", "Przebudzenie", "Postój".
  • "Pan Cogito" (1974): ...tu akurat - co ciekawe - nie znajduję wierszy bezpośrednio nawiązujących do II wojny światowej. Jest co prawda "Pan Cogito czyta gazetę" i "Przesłanie Pana Cogito" - wiersze te jednak odczytuję bardziej uniwersalnie, w odniesieniu do całych dziejów.
  • "Raport z oblężonego Miast i inne wiersze" (1983): "17 IX" oraz tytułowy "Raport z oblężonego Miasta" (choć ten, podobnie jak "Przesłanie Pana Cogito" również odczytuję przez pryzmat całości dziejów).
  • "Elegia na odejście" (1990): "Małe serce".
  • "Rovigo" (1992): "Wilki", "Guziki".
  • "Epilog burzy" (1998): "Piosenka".

Do ostatnich należałoby dodać wiersz pt. "Generał Maczek". Nie przemawia on do mnie nazbyt, więc nie dziwię się, że nie został opublikowany. Dla badacza jest on jednak ważnym sygnałem, że Herbert pod koniec życia miał potrzebę poruszania tematów, które przez lata były białymi plamami (stąd i "Wilki", "Guziki").

Jakie to niepojęte
Panie Generale
był Pan przecież
jednym z naszybszych
w tej wojnie
a jednak nie osiągnął Pan
celu
i utknął
całkiem bez sensu
w Wilhelmshaven
(znam to brzydkie
portowe miasto
nad Morzem Północnym)
sztormowy wiatr
leci stamtąd do Warszawy
parę godzin zaledwie
a więc niedaleko

po co ta długa droga
kiedy już nie ma domu

i tylko ja
może jeszcze parę osób
na pewno Maria Fieldorf z Gdańska
salutujemy
niewidoczną
trumnę na lawecie
mruczymy pod nosem
słowa o wiekuistej światłości


Poprzednie tropy:

[1]: Listy do Muzy
[2]: Listy do Muzy
[3]: Pułkownik Kaliban

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now
Ecency