W "Listach do Muzy" dość często pojawiają się wzmianki o pisanych przez Herberta utworach. Najbardziej intrygujące jest to, że najwięcej wspomina (przynajmniej takie odniosłem wrażenie) o opowiadaniach lub innej prozie. Tymczasem do tej pory jeszcze nie trafiłem na jakiekolwiek opowiadanie autorstwa Zbigniewa Herberta.
Wczoraj natomiast odnalazłem wiersz, o którym Herbert wspominał w liście do Haliny Misiołek z dnia 10 listopada 1956 roku.
Jestem dziś w dobrym nastroju ponieważ napisałem wiersz; nie poszedłem do biura tylko pisałem wiersz. Uważam, że tak być powinno. (...) Wiersz dotyczy pułkownika, który zagłusza. Mam w głowie wiele pomysłów. Wszystkie bardzo antyradzieckie.
Czytając te słowa przez moment zastanawiałem się, o jaki wiersz chodzi, nie kojarzyłem bowiem żadnego utworu o pułkowniku, który zagłusza. Nie było takiego, w żadnym z wydanych za życia tomików. Ostatecznie jednak znalazł się w "Rekonesansie", czyli zebranych przez Ryszarda Krynickiego "utworach rozproszonych".
O pułkowniku który ryczał
jeśli będę miał wnuki
i wnuki powiedzą
dziadziu - bajkę
żył - był pułkownik
twarz pusta jak talerz
na który położono
dwa śledzie wąsów
głowa spora
a w głowie pasza
zmajstrował pułkownik
czarne pudło
i zamykał w tym pudle
wszystkie głosy świata
wybierał tylko niektóre
i rozdawał ludowi
tak jak się daje chleb na kartki
tak jak się fasuje w wojsku
czyste gacie
inne głosy zamykał
a kiedy uciekały
ryczał
słychać było wściekły jazgot
jakby głodne szczury zagryzały kota
ryczał
bo nie znał słów
ponieważ fakty dowód
bardzo był z siebie rad
chwalili go przełożeni
że jest taki donośny
i taki akuratny
kapały na dzielną pierś
tłuste zera orderów
i radość poruszała
martwymi śledziami wąsów
pułkownik kaliban
pułkownik kaliban
no nie bójcie się dzieci
to było bardzo dawno
Nie bez znaczenia jest tu data. 10 listopada 1956 roku stłumione zostało powstanie na Węgrzech. Zresztą Węgrom poświęcił Herbert też inny wiersz (wydany w tomiku "Hermes, pies i gwiazda" z 1957 roku).