Coś z niczego #21: Haft płaski - pierwsze koty za płoty

Witajcie 👋,

Jak pewnie już wiecie, od czasu do czasu (a nawet częściej) lubię pobawić się w rękodzielnika 😉. Dziś chcę Wam pokazać pracę, którą wykonałam już jakiś czas temu. Jest to moje pierwsze spotkanie z haftem płaskim. Zazwyczaj bawiłam się haftem krzyżykowym jednak jest on dość czasochłonny i dlatego też, postanowiłam spróbować czegoś innego. Z pomocą przyszedł internet i po obejrzeniu kilku filmików byłam gotowa do działania.


Do wykonania obrazka potrzebowałam:

  • materiał - płóto lniane,
  • nici - muliny marki Ariadna,
  • igłę,
  • nożyczki,
  • wzór haftu - na pierwszy raz nie chciałam wymyślać swojego, haftowałam wg wzoru znalezionego w internecie,
  • tamborek.



Wykonanie:

Na poczatku musiałam przenieść wzór na płótno, czyli przerysowałam go ołówkiem. Skorzystałm ze wzoru znalezionego tutaj:

Następnie zaczęłam wyszywanie od motywu liści oraz gałęzi.

Teraz pozostało wyszyć duże róże oraz malutkie kwiatuszki, a następnie wyprać pracę aby pozbyć się śladów ołówka.


Co myślicie? Bawić się dalej czy odpuścić? 😁
Do następnego!


Pierwotnie opublikowano na O życiu, pasji i reszcie.... Blog na Hive napędzany przez dBlog.

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
10 Comments
Ecency