Lucinda Riley "Siostra Burzy"

image.png

Pierwsza część sagi zakończyła się w taki sposób, że można było poznać, która z sióstr i jakie miejsce pochodzenia będzie w kolejnej książce. Otóż druga część serii opowiada o Ally, żeglarce, a miejsce jej pochodzenia to Norwegia, zaś historia związana z jej korzeniami będą związane z Griegiem, orkiestrą, oraz II wojną światową.
Norwegia i Grieg? Wcześniej myślałam, że po pierwszej części sagi zabiorę się za nowego Żulczyka, ale po takiej zapowiedzi zmieniłam zdanie i pędem rzuciłam się czytać "Siostrę Burzy".


Muszę przyznać, że ta część podobała mi się dużo bardziej niż pierwsza. Zarówno akcja "teraz", dotycząca samej Ally, jak i historia jej pochodzenia, są pochłaniające. Nie będę oczywiście zdradzać szczegółów, bo po prostu polecam miłośnikom gatunku. Ale znowu mamy tu autentyczne ciekawostki wplątane w ciekawą opowieść. Co do formy powieści, nie będę się już czepiać języka. Fabuła jest na tyle ciekawa, że nie zauważam pewnych niedociągnięć.


Historia pochodzenia Ally to opowieść o Annie Landvik - dziewczynie z norweskiej wsi, która dzięki cudownemu głosowi zyskuje szansę na karierę w Christianii - ma zaśpiewać na premierze Peer Gynta z muzyką samego Griega!
Peer Gynt to sztuka Henrika Ibsena, opowiadająca o historii egoistycznego wieśniaka, który pierwotnie nie docenia czystej miłości Solvejgi, podróżuje po świecie, trafiając na grotę Króla gór. Po serii przygód powraca do Solvejgi, która wybacza mu zdrady. Anna nie jest świadoma, że powtórzy los Solvejgi, związując się z muzykiem, który wiedzie hulaszczy tryb życia.
W tej części opowieści mamy więc około 1875 rok i poznajemy życie wyższej klasy w Christianii, a następnie wskutek decyzji bohaterki przenosimy się do Lipska i poznajemy zgoła odmienne realia. Grieg odgrywa dość ważną rolę w tej opowieści. Z ciekawostek, które odkryjemy, to np. szczęśliwa żabka Griega:

image.png
http://www.tg-m.ru/catalog/en/artists/photos/17496

Ta część historii pochodzenia Ally jest pełna nastrojowej muzyki, realiów pracy w orkiestrze, uroków Norwegii oraz dziewiętnastowiecznego Lipska.


Skrzypce z Hardanger - początkowo myślałam, że to kwestia skąd zostały przywiezione skrzypce, ale nie - to inny instrument.
Skrzypce z Hardanger (hardingfele) są uznawane za narodowy instrument Norwegii. Hardingfele to skrzypce wyposażone w dodatkowy zestaw czterech lub pięciu strun, umieszczonych pod strunami właściwymi. Są one pięknie dekorowane i wykonywane nieco odmiennie od zwykłych skrzypiec.

image.png
https://www.norwegofil.pl/kultura/muzyka-folkowa-i-ludowa


Dalsze retrospekcje historii rodziny Ally przenoszą nas do czasów II wojny światowej, znowu do Lipska oraz do Norwegii. I znowu do realiów pracy muzyków.
Cała książka jest wprost przepełniona tym muzycznym nastrojem i dramatem Ibsena. Do tego stopnia, że znowu zaczęłam słuchać Griega, a ostatnio taką zajawkę na jego muzykę miałam podczas podróży po Norwegii.

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
2 Comments
Ecency